Ograniczenie wolności słowa SK 43/05
Data: 12 V 2008 godz.: 0.00
Gdy sprawca zniesławienia wypełni standard staranności i rzetelności przy zbieraniu informacji oraz ustalaniu ich prawdziwości, to nie poniesie odpowiedzialności karnej nawet wtedy, gdy podnoszone lub rozgłaszane zarzuty okażą się nieprawdziwe.
12 maja 2008 r. o godz. 11.00 Trybunał Konstytucyjny rozpozna skargę konstytucyjną Mariana M. dotyczącą ograniczenia wolności słowa, przestępstwa zniesławienia oraz jego kontratypu.
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że art. 213 § 2 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny, w zakresie odnoszącym się do przestępstwa z art. 212 § 2 kodeksu karnego:
- w części, w której znamieniem kontratypu czyni prawdziwość zarzutu, jest zgodny z art. 14 oraz art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji,
- w części obejmującej zwrot "służący obronie społecznie uzasadnionego interesu", gdy zarzut dotyczy postępowania osób pełniących funkcje publiczne, jest niezgodny z art. 14 oraz art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji. W pozostałym zakresie Trybunał postanowił umorzyć postępowanie.
Kwestionowany art. 213 § 2 k.k., określa okoliczności wyłączające odpowiedzialność za zniesławienie dokonane publicznie, czyli konstruuje tzw. kontratyp. Przepis ten stanowi: "Nie popełnia przestępstwa określonego w art. 212 § 1 lub 2, kto publicznie podnosi lub rozgłasza prawdziwy zarzut służący obronie społecznie uzasadnionego interesu; jeżeli zarzut dotyczy życia prywatnego lub rodzinnego, dowód prawdy może być przeprowadzony tylko wtedy, gdy zarzut ma zapobiec niebezpieczeństwu dla życia lub zdrowia człowieka albo demoralizacji małoletniego". Rozstrzygnięcia wymagała zatem kwestia, czy zgodne z konstytucją jest wyłączenie odpowiedzialności karnej za czyn polegający na publicznym podnoszeniu lub rozgłaszaniu zarzutów zniesławiających jedynie wtedy, gdy łącznie spełnione zostaną dwa warunki: zarzuty będą prawdziwe oraz zarzuty będą służyły obronie społecznie uzasadnionego interesu.
Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego ustrojodawca za szczególnie cenne i wymagające ochrony (gwarantowanej na najwyższym, konstytucyjnym szczeblu) uznał informacje odpowiadające rzeczywistości oraz prawo jednostki do wyeliminowania z obrotu (lub do zapobiegnięcia trafieniu do obrotu) wszelkich nieprawdziwych informacji na jej temat. Trybunał stwierdził, że gdy sprawca zniesławienia wypełni standard staranności i rzetelności przy zbieraniu informacji oraz ustalaniu ich prawdziwości, to nie poniesie odpowiedzialności karnej nawet wtedy, gdy podnoszone lub rozgłaszane zarzuty okażą się nieprawdziwe. W konsekwencji Trybunał Konstytucyjny uznał, że takie rozumienie przepisu art. 212 k.k., które ogranicza kryminalizację czynów w nim określonych do wypadków, gdy wypowiedź dotyczy faktów, nie zaś ocen, pozwala uznać konstytucyjność art. 213 § 2 k.k. w zakresie, w jakim "prawdziwość zarzutu" czyni okolicznością wyłączającą odpowiedzialność karną.
Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego nie ma jednak dostatecznie uzasadnionego powodu, aby w państwie demokratycznym, respektującym wolność wypowiedzi, nie zostało wyłączone z konstrukcji kontratypu, analizowane tu kryterium "obrony społecznie uzasadnionego interesu" w odniesieniu do wypowiedzi o osobach wykonujących funkcje publiczne. Osoby te - ze względu na swą pozycję i możliwość oddziaływania zachowaniami, decyzjami, postawami, poglądami na sytuację szerszych grup społecznych - muszą zaakceptować ryzyko wystawienia się na surowszą ocenę opinii publicznej. O niekonstytucyjności nie przesądziła niedookreśloność pojęcia "obrony społecznie uzasadnionego interesu". Decydujący dla Trybunału był przede wszystkim sam fakt, że w demokratycznym państwie - w którym konieczne jest prowadzenie debaty publicznej (art. 2 Konstytucji), wolność prasy (art. 14 Konstytucji), wolność słowa (art. 54 Konstytucji) i w którym konstytucyjnie gwarantowane jest prawo do informacji o działalności osób pełniących funkcje publiczne - upowszechnianie prawdziwych informacji na temat postępowania tej kategorii podmiotów wymagało spełnienia dodatkowego kryterium wartościującego. Niezależnie od aprobaty Trybunału dla reguł rozkładu dowodu w sprawach o zniesławienie, wymóg udowodnienia przez oskarżonego, że podnoszony i rozgłaszany za pomocą środków masowego komunikowania, prawdziwy zarzut, dotyczący postępowania osoby wykonującej funkcje publiczne, służy obronie społecznie uzasadnionego interesu, został uznany za nadmierny.
Wydany wyrok, przyjmując formę tzw. wyroku zakresowego, z chwilą ogłoszenia w Dzienniku Ustaw zmieni treść art. 213 § 2 k.k., poprzez uchylenie mocy obowiązującej niekonstytucyjnej normy zawartej w tym przepisie. W efekcie, zachowanie, które polega na podnoszeniu lub rozgłaszaniu za pomocą środków masowego komunikowania prawdziwych zarzutów dotyczących takiego postępowania osób pełniących funkcje publiczne, które mogą poniżyć je w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, nie będzie przestępstwem.
Rozprawie przewodniczył sędzia TK Wojciech Hermeliński, a sprawozdawcą był sędzia Mirosław Wyrzykowski.
Wyrok jest ostateczny, a jego sentencja podlega ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw.
Prasa: Gazeta Prawna, 93, 13. 05. 08 r. Katarzyna Rychter: Rzetelność dziennikarza wyklucza odpowiedzialność. Gazeta Wyborcza, 111, 13. 05. 08 r. Ewa Siedlecka: Dziennikarz ma prawo do błędu. Rzeczpospolita, 111, 13. 05. 08 r. Jolanta Kroner, Tomasz Pietryga: Rzetelny dziennikarz nie może być ukarany. Nasz Dziennik, 112, 14. 05. 08 r. Trybunał wyznacza granice odpowiedzialności, ZB, PAP. |