Konstytucja Marcowa a kontrola konstytucyjności prawa
17 marca 1921 roku Sejm Rzeczypospolitej uchwalił pierwszą stałą konstytucję odrodzonego po rozbiorach państwa polskiego, zwaną Konstytucją Marcową. Z tej okazji warto przypomnieć tekst z 1924 roku autorstwa prof. Władysława Leopolda Jaworskiego „Trybunał Konstytucyjny”, opublikowany w „Ankieta o Konstytucji z 17 marca 1921” [wydał Władysław Leopold Jaworski, Krakowska Spółka Wydawnicza 1924 r.].
O konstytucji wówczas powiemy, że jest dobrą, jeżeli rozwiązuje w sposób dostateczny problem równowagi lub, jeżeli to samo ujmiemy z innego punktu widzenia, problem kontroli. Już sam podział władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądową wyniknął z tej zasadniczej potrzeby. Równowagę i kontrolę ma na celu pewnego rodzaju przeciwstawienie parlamentu rządowi i przeciwstawienie tym dwom czynnikom trzeciego, t. j. głowy państwa, której właśnie ze względu na równowagę i kontrolę daje się prawo veta i prawo rozwiązania parlamentu. Dla kontroli tworzy się izby obrachunkowe, komisje długów państwa i t. d. (…)
Wolność prasy, wolność stowarzyszania się, wolność zgromadzania się, nie są z tego punktu widzenia, z którego tutaj patrzymy na prawo konstytucyjne, niczem innem, jak środkami kontroli. Ten sam cel spełniają: prawo petycjonowania, interpelacje poselskie, odpowiedzialność ministrów. Szczytem jednak kontroli rządu jest sądownictwo administracyjne, szczytem dlatego, że kontrola jego jest uposażona w sankcje natychmiastowe i realne. (…)
Po tych uwagach pragniemy zbadać, czy i o ile nasza Konstytucja z 17 marca rozwiązuje owo zasadnicze zagadnienie każdej konstytucji, zagadnienie kontroli.
Konstytucja z 17 marca postanawia w artykule 73: »Do orzekania o legalności aktów administracyjnych w zakresie administracji tak rządowej, jak i samorządowej, powoła osobna ustawa sądownictwo administracyjne, oparte w swej organizacji na współdziałaniu czynnika obywatelskiego i sędziowskiego z Najwyższym Trybunałem Administracyjnym na czele«. (…)
Sądowego organu, któryby kontrolował, czy rozporządzenie władzy administracyjnej, zawierające normy ogólne, jest legalnem, w Polsce niema. A jednak potrzeba takiej kontroli jest oczywista, zwłaszcza w młodem państwie, w którem władze administracyjne nie mają jeszcze tradycji rządzenia, koniecznego w tym względzie taktu czy poczucia konstytucyjnego. Nie chcę przytaczać przykładów, ale roczniki rozporządzeń poszczególnych ministerstw dostarczają nieprawdopodobnej ilości dowodów, że minister nie czuje się bynajmniej skrępowanym ustawą, do której wydaje rozporządzenie, mające na celu jej wykonanie i właśnie i tylko jej wykonanie. Tutaj wydaje mi się koniecznem jakieś urządzenie, któreby temu rozwojowi. anarchji położyło kres. Jest to jeden brak, który pragnąłem podnieść. Drugim jest to, że stanowczo, napewno, bez możliwości dyskusji nie wiemy, co się ma dziać, jeżeli Sejm w sposób formalnie zupełnie legalny, a więc także przy odpowiedniem współdziałaniu Senatu uchwali ustawę, a Prezydent Rzeczypospolitej ogłosi ustawę, która sprzeciwia się Konstytucji. Nie chcemy znowu zapuszczać się w interpretację, pragniemy bowiem stałości i pewności. Obawa, że takie ustawy mogą przyjść do skutku, nie jest tylko teoretyczna. W krótkim stosunkowo czasie, w którym Konstytucja z 17 marca obowiązuje, już możemy wykazać kilka ustaw, które w poszczególnych postanowieniach nie liczą się z Konstytucją. Nasuwa się przeto pytanie, czy możliwem jest takie urządzenie, któreby usuwało ten objaw, z pewnością także anarchiczny.
Wreszcie jedna jeszcze uwaga. Rząd wypracowuje szereg projektów ustaw i wydaje przeróżne rozporządzenia, Wprawdzie projekty ustaw przechodzą przez Radę Ministrów (o rozporządzeniach nie można tego powiedzieć), a jednak Rada Ministrów musiałaby bez przerwy dniami i nocami odbywać posiedzenia, aby te projekty naprawdę przestudjować. Dzieje się wskutek tego, że między poszczegółnemi ministerstwami niema jedności i jednolitości. Nie tylko w poszczególnych instytucjach i postanowieniach, ale także w tendencji, w tem, co się nazywa polityką legislacyjną, często zauważyć można rozbieżność.
Wszystkie te braki rodzą pytanie, czy można je usunąć, czy można stworzyć takie urządzenia, któreby w sposób prosty, a doskonały, zapobiegały szkodom stąd płynącym, a z drugiej strony rozwój prawa na właściwą kierowały drogę.
Pisząc w swoim czasie o artykule 126 Konstytucji, proponowałem utworzenie Trybunału Konstytucyjnego i oddanie mu do stanowczego i ostatecznego załatwienia sprawy tak zwanego uzgodnienia. Wydawało mi się, że Sejm i fizycznie i politycznie nie jest w stanie zadaniu temu podołać. Nie mam żadnego powodu do odstąpienia od mego zdania. Co więcej, kompetencje tego Trybunału rozszerzyłbym w myśl powyższych uwag i przez to uczynił go instytucją trwałą. Możnaby mu przydzielić tak orzekanie, czy rozporządzenia władz administracyjnych, zawierające normy ogólne, są legalne, jak też i orzekanie a posteriori, czy ustawy już ogłoszone nie sprzeciwiają się Konstytucji. Z tem orzecznictwem a posteriori możnaby połączyć działalność a priori, przydzielając Trybunałowi Konstytucyjnemu także i tę działalność w sprawie projektów ustaw, którą ma francuski Conseil d'etat.
Na poparcie mojego zdania przytoczę postanowienia Konstytucji związkowej Rzeczypospolitej austrjackiej z 1 października 1920 roku. Powołuje ona do życia obok Trybunału Administracyjnego (Verwaltungsgerichtshof ) także Trybunał Konstytucyjny (Verfassungsgerichtshof). Do kompetencji tego ostatniego oprócz innych zadań należy wedle artykuł 139 orzekanie o nielegalności rozporządzeń władzy związkowej lub krajowej, wedle art. 140 zaś orzecznictwo o niezgodności ustaw tak krajowych, jak związkowych z Konstytucją. W razie orzeczenia, że rozporządzenie jest sprzeczne z ustawą, względnie, że ustawy są sprzeczne z Konstytucją, następuje ich zniesienie. O kompetencji art. 139 i 140 mówi prof. Kelsen w swojem wydaniu Konstytucji Rzeczypospolitej austrjackiej, że przez to Trybunał Konstytucyjny otrzymał najwyższą funkcję i że stał się jedynym w nowożytnej historji organem, gwarantującym konstytucyjność ustawodawstwa i legalność egzekutywy. Przez te postanowienia Trybunał Konstytucyjny zyskał najwyższą funkcję państwową, bo kontrolę prawną nietylko nad rozporządzeniami, ale i nad samą Konstytucją.
Zaznaczamy tylko celowość utworzenia Trybunału Konstytucyjnego w Polsce, a potrzebę uzasadniamy brakami natury prawniczej. Doniosłość Trybunału Konstytucyjnego wybiłaby się daleko jaśniej jeszcze, gdybyśmy funkcje tego Trybunału rozpatrywać chcieli na tle demokracji, na której zbudowane są mniej lub więcej wszystkie Konstytucje nowożytne. Z tego punktu widzenia Trybunał Konstytucyjny przedstawia się jako przeciwwaga wszystkich braków, które z natury rzeczy tkwią w reprezentacjach na podstawie powszechnego i równego prawa głosowania. Rzeczpospolita austrjacka odnalazła drogę, która nie zapewnia jakości treści ustaw, ale daje gwarancję tego, bez czego państwa niema, t. j. gwarancję, że prawo będzie szanowane. Potrzebę Trybunału Konstytucyjnego zrozumie każdy, kto zrozumie, że państwo jest prawem, a prawo jest państwem.
Pełny tekst „Trybunał Konstytucyjny”